Co ma wspólnego łosoś i jabłko?
Wśród mieszkańców Polski wciąż rośnie zainteresowanie ekologicznymi produktami spożywczymi. Ziemia jest coraz bardziej zanieczyszczona, a producenci, chcąc utrzymać konkurencję cenową, wykorzystują coraz częściej chemiczne i technologiczne fortele. Ich produkty cieszą oko konsumenta, budując pozytywną konotację pomiędzy tym co ładne i dobre.
Skórka czy jabłko?
Wśród najczęściej kupowanych owoców jabłka plasują się w Polsce w samej czołówce. Rodzime szkółki dystrybuują na cały świat niespełna 200 odmian tego owocu. Zwykle jedne są bardziej świecące, idealnie okrągłe i duże, jak na prawdziwie smaczne jabłko przystało. Inne odrobinę mniej okazałe, pełne przebarwień, pozbawione intensywnego koloru, ale za to zdrowe i ekologiczne. Wszak kupujemy oczami i trudno uwierzyć nam w to, że brzydsze oznacza lepsze.
A jak jest z łososiem?
Łosoś atlantycki, niezależnie od hodowli, posiada podobną strukturę mięsa. Producenci, by przyciągnąć uwagę konsumenta, stawiają na kolor. Płaty łososia eksponowane na tackach z przezroczystą folią kuszą jaskrawością różowej barwy. Czy aby na pewno jest to wyznacznik dobrego smaku i jakości mięsa? Podobnie jak w przypadku jabłek, nasze mózgi ulegają złudzeniu. Wyrazista barwa oznacza, że w mięsie znajduje się większa liczba barwników. Ich pochodzenie może mieć charakter organiczny lub syntetyczny. Nie jest to jednak żadnym wyznacznikiem jakości ryby, którą kupujemy.
Łosoś Jurajski i jego kolor
Trudno nie zauważyć, że kolor naszego łososia jest nieco bledszy od ryb hodowanych głównie na północy naszego kontynentu. Powodem jest świadome ograniczanie barwników dostępnych w karmie. Chcemy, by nasza ryba była jak najbardziej naturalna. Obecnie stosowane barwniki są w pełni organiczne i spełniają wszelkie normy certyfikatu ASC, który jest jednym z najbardziej restrykcyjnych form certyfikacji jedzenia na świecie. Jedząc nieco bledszego łososia, spożywacie naturalne mięso dobrej jakości, podobnie jak w przypadku jabłek. Wszak nie szata zdobi… łososia lecz jego życie i karma. A karma… wraca w postaci uznania konsumentów i wciąż rosnącego zainteresowania łososiem pochodzącym z naszej hodowli.