Foodpairingiem nazywamy nowoczesną, dość oryginalną sztukę łączenia smaków, które pozornie do siebie nie pasują. Innowacyjne kombinacje przyprawiają często o zdziwienie, jednak pozwala to restauracjom zaprosić gości w niekonwencjonalną podróż po wrażeniach smakowych.
Oczywistym wydaje się fakt, że kiedy próbujemy jakiejś potrawy, od razu potrafimy zdecydować czy nam smakuje, czy nie. To proces na tyle automatyczny, że nie zastanawiamy się, dlaczego tak się dzieje. Wynika to najczęściej ze znanych nam zestawień produktowych, które nie wywołują żadnego zdziwienia. Nieco inaczej jest kiedy słyszymy o czekoladzie z anchois, truskawkach z parmezanem czy… łososiu z dżemem!
Brzmi dość egzotycznie, prawda? Choć dla niektórych pewnie nieprzekonująco, zdecydowanie polecamy ten wariant – zupełnie nie należy obawiać się słodkiego smaku w tym połączeniu. Marynata przygotowana z dwóch łyżek dżemu brzoskwiniowego, skórki otartej z cytryny, soli i pieprzu nada pieczonej rybie efekt apetycznej, błyszczącej glazury.
Jeszcze bardziej zaskakującą propozycją jest kombinacja nabiału z łososiem, która tworzy… łososiowe lody. Na taki produkt zdecydowała się pewna sieć amerykańskich lodziarni, która w swojej ofercie ma także lody serowe czy piwne. Propozycja z całą pewnością intryguje i ma swoich fanów wśród wielbicieli wytrawnych nowinek kulinarnych.
Choć foodpairing może wydawać się zbędnym wymysłem dzisiejszych czasów, warto na uwadze mieć fakt, że znały go już nasze babcie, serwując dziczyznę z dodatkiem żurawiny czy kaczkę z jabłkami. To nic innego jak foodpairing, ale w oparciu o tradycyjne składniki. W miarę dostępności produktów z całego świata, ten kulinarny nurt zyskuje sobie coraz większe grono zwolenników, dlatego zachęcamy do odkrywania własnych nietypowych kombinacji i dzielenia się nimi na naszym Instagramie!